København – part I (miasto kupców, emigrantów i anarchistów)
akata, 8 czerwca 2009
Nad kanałem silny wiatr.
Aż trzeba było podeprzeć konstrukcję.
Mała Mi spogląda mało zazdrośnie na duńskie poczynania.
W odwecie: ekologiczna pralnia.
bardzo ciekawy blog. jestem ostatnio często w Kopenhadze, pododają mi się Pańskie spostrzeżenia.
pozdrawiam