Okruchy miejskiego życia, rzeczywistości odbiegającej od kolorowych plakatów.
Wieś, sielska - anielska, zapomniana - zrujnowana.

Rakoniewice – straż pożarna, bliźnięta i Michał Drzymała

Jeden komentarz

 

Oskar Kolberg o Rakoniewicach pisał tak:

ma ludność niemiecką i żydowską, i prócz handlu zbożowego, jest główném siedliskiem handlu pijawek, już to w tutejszych hodowanych sadzawkach już z południowéj Rosyi i Węgier sprowadzanych (r. 1846). Założył to miasto Krzysztof Grzymułtowski kasztelan poznański za przywylejem Jana Kaziemierza w r. 1660.

Źródło: O. Kolberg, Lud, jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce, Kraków 1876, s. 7.

Postacią związaną z położoną nieopodal Rakoniewic miejscowością Podgradowice, obecnie (od 1939 roku) Drzymałowo, jest Michał Drzymała. Człowiek ten wsławił się uporem w walce o prawa Polaków przejawiające się w możliwości budowania przez nich domów na ich prywatnej ziemi! Drzymała blisko 4 lata walczył o to, aby władze pruskie pozwoliły mu na postawienie domu w Podgradowicach, mieszkając przez pewien czas w wozie, który – nie będąc budynkiem – nie podlegał pruskiemu zakazowi. Replika wozu Drzymały stoi dziś na rakoniewickim rynku.

Rakoniewice5

Wóz Drzymały widoczny w tle. Na pierwszym planie jedna z dwóch postaci strażaków przy fontannie. Po prawej stronie w tle widać wieżę i część budynku dawnego kościoła ewangelickiego, w którym obecnie mieści się Wielkopolskie Muzeum Pożarnictwa, o którym można poczytać na stonie muzeum.

Rakoniewice3

Budynek muzeum w Rakoniewicach

Na pierwszym zdjęciu, w prawym rogu rynku, widać dwa domy podcieniowe. Podobne domy można zobaczyć w Pyzdrach (Przed granicą murowane, za granicą drewniane).

Rakoniewice2Domy podcieniowe w Rakoniewicach

Pyzdry dom podcieniowyDom podcieniowy w Pyzdrach

W dawnych wiekach częste były epidemie zarazy, którym starano się przeciwdziałać przy użyciu wówczas dostępnych środków. Ważną rolę pełniły tutaj stare obrzędy i obyczaje nakazujące szukać rozwiązań „magicznych”. O jednym z takich obrzędów, praktykowanych m. in. w Rakoniewicach w XIX stuleciu, pisze Wojciech Łysiak. Podaje on, za Ottonem Knoopem, że w miasteczku tym wybuchła epidemia zarazy dziesiątkująca mieszkańców, postanowili oni zorganizować procesję błagalną. Wyruszyli więc przed wschodem słońca na pola, niosąc ze sobą kadzidło. Dym z kadzidła pełnił funkcję znaku przepowiedni. Jeśli unosił się górę, ku niebu, wówczas prośby miały zostać przyjęte, natomiast jeśli opadał, prośby były odrzucone. W dniu, w którym mieszkańcy postanowili przebłagać siły wyższe, los im nie sprzyjał, gdyż dym zaczął powoli snuć się nisko nad okolicznymi polami. Wtem nadszedł starszy człowiek mieszkający nieopodal ze swymi wnukami, bliźniakami i rzekł, że w nocy objawił mu się św. Jan z Dzieciątkiem na ręku, który powiedział doń:

Masz dwóch wnuków i dwa bliźniacze woły. O wschodzie słońca każ zaorać bruzdą granice miasteczka, a w ten sposób uchronicie się przed nieszczęściem.

Tak też uczyniono. Gdy oracze zbliżali się do końca pracy, chłopcy oraz zaprzeżone woły padli nieżywi. Podczas gdy tłum zaczął panikować, starzec spokojnie stwierdził, że potrzeba było ofiary śmierci, lecz została ona złożona i dzięki obietnica złożona przez św. Jana spełni się. Jak twierdzi podanie, od tego czasu nie widziano tam epidemii, nie było też gradobicia, a nawet plagi chrabąszczy.

Źródło: W. Łysiak, W kręgu wielkopolskich demonów i przekonań niedemonicznych, Wydawnictwo ECO, Międzychód 1993, s. 174 – 176.



Jeden komentarz

  1. Pingback: Sobota w Poniecu (pow. gostyński) | Miasto i Wieś

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.