Forum Iulii, czyli na tropie Rzymian
Kilka dni spędzonych w Toskanii poświęciliśmy na zwiedzanie średniowiecznych miasteczek. Jadąc do Friuli – Wenecji Julijskiej nie mieliśmy konkretnych oczekiwań. Był to dla nas region zupełnie nieznany. Miała być to baza noclegowa na wypady do Słowenii. Podróż przez Wenecję Euganejską i zachodnią część Wenecji Julijskiej była monotonna. Nastawiona na przystanek na brzegu rzeki roztokowej Tagliamento przeżyłam duże rozczarowanie, gdy okazało się, że o tej porze roku widać tylko kamieniste koryto, a woda płynie wąskimi, niewidocznymi strumykami. Na osłodę trafiliśmy jednak do kilka niezwykłych miejsc, do których z pewnością jeszcze wrócimy. Pierwsze z nich to Cividale del Friuli, które zostało założone w 50 r. p.n.e. przez Juliusza Cezara.
Architektoniczny absolut doceniony przez UNESCO
Pomysł na podróż do Cividale del Friuli podsunął nam nasz gospodarz, Roi, z którym pierwszego wieczoru rozmawialiśmy na temat naszych planów wycieczkowych. Wschodnia część tego regionu ma niepowtarzalny charakter i naprawdę trudno się zdecydować, dokąd pojechać, a co zostawić na następny raz. Opisywane miasto jest zdecydowanie warte kilku wizyt. My mieliśmy niewiele czasu, ponieważ byliśmy tam przejazdem w drodze do Triestu. Najbardziej ikonicznym zabytkiem jest tutaj Diabelski Most (Ponte del Diavolo) z XV wieku. Zgodnie z legendą to dzieło diabła, który w zamian zażądał ludzkiej duszy, która jako pierwsza pokona tę przeprawę. Pomysłowi mieszkańcy zamiast człowieka wysłali psa.

W miasteczku znajdują się również zabytki longobardzkie, które zostały wpisane na listę UNESCO. Poza tym widać też wpływy weneckie. Wąskie uliczki, kolorowe okiennice, kamienne podcienia i frico (patrz niżej) to największe atuty Cividale. Na każdym kroku widać długą historię tej miejscowości, lecz jest ona nienachalna, nie ocieka złotem i diamentami. To po prostu zabytkowe stare miasto, które nie jest skansenem, lecz miejscem do życia.

Nasza rada:
Jeśli planujecie zwiedzać tutaj zabytki sakralne, zabierzcie rzeczy okrywające ciało (długie spodnie, bluzę, togę albo coś innego, co pozwoli Wam wejść do środka). My byliśmi ubrani stosownie do pogody, więc skutecznie odstraszyły nas plakaty zakazujące wstępu w letniej odzieży.
Co warto zjeść w Cividale del Friuli?
Hitem numer jeden, pomimo zabójczego upału (36 stopni w zabytkowym cieniu), jest frico. To placek zrobiony z ziemniaków, cebuli i lokalnego sera Montasio podawany na ciepło. Można kupić go w wersji fast foodowej do zjedzenia od razu lub pakowany próżniowo. Tradycyjne sery jak ten wspomniany powyżej można kupić w wielu sklepach, lecz polecamy Waszej uwadze szczególnie sklep Latteria Sociale di Cividale. To coś na kształt naszego rodzimego “Społem”, gdzie znajdziecie mnóstwo serów, past, wino, mąkę, owoce, warzywa, Speck i przetwory z regionu. To najlepszy sposób, aby odkryć wspaniałe smaki Friuli.

Niestety tradycyjnie trafiliśmy do Cividale del Friuli podczas sjesty (zakupy robiliśmy następnego dnia o innej porze), więc nie mogliśmy zjeść nic na miejscu. Zastanawiam się teraz, czy oprócz wspomnianego frico byłabym w stanie przełknąć coś w tym skwarze. W mieście nie brakuje miejsc, w których można nasycić zarówno oczy, jak i żołądek, więc przy kolejnej wizycie planujemy spróbować lokalnej kuchni.

5 rzeczy, które musicie zrobić w Cividale del Friuli
Być może te porady będą trochę na wyrost, ponieważ jest to raczej lista “to do”, ale jest kilka żelaznych punktów programu, które warto umieścić w swoim planie zwiedzania. Są to:
- Kaplica Santa Maria in Valle, wspaniała pamiątka panowania Longobardów.
- Diabelski Most (co ciekawe, inną diabelską przeprawę przez rzekę widzieliśmy w Borgo a Mozzano).
- Katedra z XVI w. z mieszanym stylu romańsko-gotyckim.
- Spacer uliczkami zabytkowego starego miasta.
- Latteria Sociale di Cividale lub inny sklep z lokalnymi produktami.
Cividale del Friuli to urokliwe miasteczko we Friuli-Wenecji Julijskiej, które oferuje autentyczne włoskie doświadczenie z dala od typowych turystycznych destynacji.